Wychodząc z domu, należy założyć kapelusz – ten nakaz przyzwoitości nie pozostawia miejsca do dyskusji aż do szalonych (i skandalicznych) lat 20 XX wieku. Dobrze urodzona kobieta bez kapelusza stanowiła w okresie żałoby narodowej czy powstania styczniowego równie niezwykłe zjawisko, jak dziś dziewczyna, która pokazałaby się publicznie topless. Co zatem wybrać do żałobnych i półżałobnych sukni jako przybranie głowy?
Na Allegro pojawiła się kolekcja fotografii, wystawionych przez użytkownika dvkat, przedstawiających Polki w latach 60 XIX wieku (kilka z nich jest, moim zdaniem, błędnie datowanych, ale o tym za chwilę). Pozwolę sobie użyć ich jako ilustracji do naszego tematu.
Według „wieku i urzędu”, zacznijmy od najbardziej nobliwych dam. Jeśli dama hołdowała tradycji (oraz modzie z czasów swej młodości), chciała ubrać się zgodnie z powagą swego zaawansowanego wieku, najlepszym wyborem był czepek. Podobny zapewne nosiła Franciszka w „W stronę Swanna”, gdy o piątej rano w kuchni „rurkowania czepka był jak z porcelany”.
Taki czepek typu budka, albo inaczej bonnet, uszyty jest z białego płócienka, ma kokardę do wiązania i przypomina czepki noszone przez panny z dobrych domów w okresie biedermeieru, dobre trzydzieści lat wcześniej. Na powyższym zdjęciu prócz białej falbany dodano czarną, jako wyraz żałoby.
Nie każda emerytka decydowała się na babciowe budki. Można i tak:
Dla wyjaśnienia, co ma na głowie ta pani, posłużę się przykładem muzealnym: MET. Moim zdaniem powyższe zdjęcie przedstawia taki sam kapelusz – budkę, z czarnej słomki, z wysoko podniesionym rondem, zsunięty na tył głowy. Na wierzch starsza pani narzuciła czarny welon, a kapelusz przybrała szeroką wstążką do wiązania i biało-czarną koronką czy falbanką. Teoretycznie, na zdjęciu może być materiałowy,miękki czepek, za czym przemawia obfitość miękkiego przybrania ale moim zdaniem przeczy temu widocznie sztywne, uniesione rondo nad czołem.
Również na czarny słomkowy kapelusik z uniesionym wysoko rondem zdecydowała się pewna mężatka, do portretu z rodziną:
Tutaj nie ma kokardy pod szyją, jest tylko ozdobne wiązanie z tyłu nad karkiem (kapelusze nierzadko miewały dwie pary wstążek – jedną, żeby faktycznie trzymała go pod brodą, a drugą wyłącznie do ozdoby). Czarne kwiaty, brak welonu. Statecznie i skromnie. Kolejny przykład, następny bardzo podobny kapelusz, ale zawiązany pod brodą:
Zwróćcie uwagę na ilość ozdób przypiętych pod (a nie na) kapeluszem!
Jeżeli ktoś nie chciał zakładać zbyt ozdobnego kapelusza, pozostało mu przybranie głowy podobne do dzisiejszej opaski na włosy. Po obu stronach konstrukcji przymocowywano wstążki, sztuczne kwiaty i woce, co tam akurat moda nakazywała w danym sezonie. Możliwa była też wersja z welonem albo z siatką na włosy, podobną do tej szydełkowej, noszonej do niedawna po domu przez starsze panie. Muzealny egzemplarz opaski z ozdobami i siatki z wstążek. Kolejne dwa z żurnali: siatka, opaska.
A teraz przykłady polskiej mody na ozdoby do włosów:
Z przybraniem tego typu bardzo często noszono kapelusz od słońca, z jasnej słomki, można go było zdjąć, wchodząc do pomieszczenia, nie pozbywając się kwiatów i wstążek pod nim:
W tej samej kolekcji pojawiają się dwa zdjęcia, które moim zdaniem zostały wykonane nieco później, może w latach siedemdziesiątych, ale żałoba po powstaniu utrzymała się do tego czasu, co może być mylące:
To nie są zdjęcia z okresu krynoliny. Co prawda na pierwszym starsza pani może i ma krynolinę, ale fryzura młodszej – włosy ‚a la princesse oraz krój sukni wyraźnie wskazują na epokę tiurniury. Tak samo drapowanie sukni u matki na drugim zdjęciu – to są lata siedemdziesiąte, jeśli nie osiemdziesiąte! Ta pani mogłaby być niemowlęciem w czasie Powstania!
Nawet nie wiesz ile radości sprawiłaś mi zdjęciem pani w krynolinie i z grzywką. Jednak nie wszystkie czesały się gładko 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Proszę bardzo. 🙂 Nie noszę grzywki na co dzień, więc nie zwróciłam sama uwagi na ten szczegół… Cieszę się, że pomogłam.
PolubieniePolubienie
Suknie Pań w tamtych czasach robiły wrażenie 🙂 Ale fryzury też niczego sobie. Pewnie jakby teraz miały okazję zobaczyć niektóre nasze, to by się mocno zdziwiły.
PolubieniePolubienie
Na pewno byłyby dość zszokowane. Wtedy nawet na plażę chodziło się skromniej, niż u nas na niedzielną Mszę 🙂
PolubieniePolubienie